indyjskie portrety

Damian kapuściński

 

WYWIAD

podróże

Podejrzewam, że minęły już ze dwa lata odkąd ustalałem z kumplem z wojska, Damianem spotkanie w moich okolicach, ale jak to w życiu bywa 🙂 różnie wychodzi. Pamiętam, że mówił mi o podróży do Indii, co w tamtym czasie  było dla mnie nie lada abstrakcją 😉 .  Jakiś czas później na jego firmowym profilu na instagramie InspiredArt zobaczyłem kilka portretów. WOW! 😮 Chapeau bas kolego! Genialne fotki, które zostały w mojej głowie. Tworząc dział wywiady na blogu po prostu nie mogłem przejść obojętnie obok takiego tematu. Telefon, kilka wiadomości i o to przed Państwem 🙂
Damian Kapuściński InspiredArt z Warszawy odpowie na kilka pytań i pokaże małą galerię z podróży.
PS. Zdjęcie Damiana zrobiła Żaneta Krawczyńska.

Damianie, kilka słów od siebie. Kim jesteś? Czym się zajmujesz?

Cześć Karolu! Dzięki za zaproszenie 🙂 . Jakoś nie dane jest nam się spotkać u Ciebie w mieście 😉 .
Może jeszcze kiedyś się uda. Z fotografią związałem się w zasadzie nie tak dawno, bo o ile dobrze pamiętam w 2016 roku.
Będąc wtedy w Barcelonie z moją aktualną żoną, a wtedy jeszcze dziewczyną.
Zabraliśmy ze sobą aparat jej taty (pozdrawiam teścia serdecznie 😉 ) i tak to się zaczęło 🙂 .

Mam to szczęście, że udało mi się połączyć pasję z pracą zawodową i co lepsze, idealnie się one uzupełniają. Zajmuję się organizacją wszelkiego rodzaju eventów: szkoleń, konferencji, integracji, jak również oprawą graficzną, fotorelacjami z tego typu wydarzeń i sesjami indywidualnymi. Ostatnio nawiązałem współpracę z młodą projektantką mody i powiem szczerze, że fotografia Fashion coraz bardziej mnie pochłania 😀 .

Skąd pomysł na Indie? Jak wygląda przygotowanie do takiego wyjazdu?

Indie zawsze mnie fascynowały i odkąd zająłem się fotografią, było to jedno z miejsc które obiecałem sobie kiedyś odwiedzić. Mam również to szczęście, że moja żona organizuje zagraniczne wyjazdy dla firm i wygrała na targach branżowych voucher na 5-cio dniowy pobyt właśnie w Indiach, który sobie przedłużyliśmy do 2 tygodni na własną rękę 🙂 (tak naprawdę przydałby się przynajmniej miesiąc tam na miejscu).
To był w zasadzie główny czynnik, który przyspieszył całą tę wyprawę 🙂 .

Mieliśmy bardzo napięty grafik, bo w 11 dni objechaliśmy i zobaczyliśmy kawał Indii. Pierwsze 5 dni poświęciliśmy na zobaczenie tzw. „Golden Triangle”, czyli trzech miast: Delhi, Agry i Jaipuru. To właśnie w tych miastach powstały portrety, które możecie zobaczyć. Na północy Indii występuje największa mieszanka kulturowa i dużo ciekawych osobowości można spotkać przechadzając się po zatłoczonych ulicach. Poza tym niesamowite miejsca, architektura, zabytki i przyroda zrobiły na mnie ogromne wrażenie.  Pierwsze dwa dni były dla mnie jak zderzenie pędzącego auta z murem. Zupełnie inny świat do jakiego przywykliśmy w Europie. Kraj pełen sprzeczności. Z jednej strony bogactwo – ociekające złotem świątynie, olbrzymie wille na przedmieściach, powalające budynki. Z drugiej strony niesamowita bieda, głód i mnóstwo bezdomnych. Miejscami idąc po chodnikach musieliśmy robić slalom między całymi rodzinami mieszkającymi na ulicach. Było to poruszające przeżycie. Na szczęście po kilku dniach udało nam się z tym częściowo oswoić i mogłem już spojrzeć na wszystko przez wizjer aparatu z otwartym umysłem. Następnie udaliśmy się na samo południe Indii do regionu Kerala, gdzie mogliśmy trochę odpocząć po gonitwie na północy. Jak mawiają tubylcy „Kerala to inne Indie” i mają racje. Dwa inne światy. Północ jest zdecydowanie bardziej zatłoczona i zanieczyszczona, ale to właśnie tutaj czuć te „prawdziwe Indie”.

Południe z kolei to jedno z najbardziej ekologicznych miejsc w jakim byłem.
Zwracają tu szczególną uwagę na dbanie o ekologię. Jest tam lotnisko w 100% zasilane energią słoneczną. Sztos 😉 .

Już kilka miesięcy wcześniej ustaliliśmy sobie cały plan działania, więc nie było sytuacji, w której coś nas zaskoczyło. Kluczem do sukcesu jest zabranie absolutnego minimum, które jest potrzebne do zrobienia reportażu i przeżycia na miejscu. Pomysł na portrety przypadkowo spotkanych na ulicach ludzi narodził się w zasadzie na samym początku, kiedy zaczęliśmy w ogóle myśleć o wyprawie.

Ja Indie pokochałem. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze tam wrócę. Jednak powiedzenie, że
„Indie się albo kocha, albo nienawidzi” jest w 100% prawdziwe.

Jaki sprzęt zabrałeś ze sobą? Aparaty, obiektywy, lampy? Jakieś modyfikatory światła?

Z racji tego, że była to podróż z plecakiem, nie było możliwości zabrania dużej ilości sprzętu. Wszystko musiało się zmieścić w średniej wielkości plecaku fotograficznym. Zabrałem ze sobą puszkę Nikona d610, dwa obiektywy sigmy 50mm 1.4 i 20mm 1.8, jedną lampę reporterską z wyzwalaczem, filtry polaryzacyjne i kilka kart pamięci. W zasadzie to wszystko ze sprzętu foto. Starałem się wykorzystywać to co zastałem na miejscu, łącznie ze światłem.

Jak zabezpieczyć sprzęt w podróży przed zniszczeniem czy kradzieżą? Indie nie wydają się najbezpieczniejszym miejscem. Zwłaszcza ich system komunikacji publicznej.

Przed wyjazdem długo szukałem i rozglądałem się za ubezpieczeniem sprzętu, ale prawdę mówiąc nie znalazłem polisy, która zabezpieczyłaby mój sprzęt odpowiednio. Pomijając już fakt, że koszt takiego ubezpieczenia był dosyć wysoki. Według mnie najlepszym zabezpieczeniem w tego typu wypadkach jest rozsądek i rozwaga. Sprzęt bez przerwy trzymałem przy sobie. Zewnętrzne suwaki w plecaku miałem zabezpieczone kłódeczkami, a najcenniejszy sprzęt miałem w specjalnej kieszeni od strony pleców.

Też obawiałem się o bezpieczeństwo na tym wyjeździe, ale szczerze mówiąc ani razu nie poczułem zagrożenia od strony samych Hindusów. Pierwsze dni były nieco dziwne, ponieważ biały człowiek idący ulicami wzbudza ogromne zainteresowanie i chyba nie było Hindusa, który nie zmierzyłby nas wzrokiem. Później już do tego przywykliśmy 🙂 .

Najciekawsza przygoda podczas tego wyjazdu?

Prawdę mówiąc ciężko przytoczyć jedną sytuację. Cała podróż przez Indie to jedna wielka przygoda… W odniesieniu do poprzedniego pytania i punktu z komunikacją w Indiach. Świetnie wspominam podróż pociągiem – Nie wspomnę o 4. godzinnym opóźnieniu, bo Polskie linie miewają podobne poślizgi 😉 – Ogólnie pociągi w Indiach to rozległy temat. Tak jak w Polsce mamy chyba tylko dwie klasy przedziałów, natomiast w Indiach jest ich aż 10. Począwszy od najniższej klasy, gdzie nie ma rezerwacji miejsc, nie ma ograniczeń na liczbę osób, nie gwarantują nawet, że dasz radę wejść do tego wagonu :). My raz jechaliśmy na dosyć krótkim dystansie w dosyć fajnej klasie, z klimatyzacją, miejscami siedzącymi i serwowanym posiłkiem (burżuje z Europy ;)). Kolejnym razem i to na długiej trasie jechaliśmy w tzw. Sleeper coach. „wygodna” leżanka, 4 łóżka w przedziale i 7. korzystających 😀 . Nie mniej jednak to najwygodniejsza opcja na długie podróże. Ciekawe jest to, że na każdej stacji, na peronie stoją sprzedawcy z cateringiem na wózku i całe przedziały wypadają na 5 minutowe lunche. Dosyć zabawnie to wygląda jak część z podróżujących biegiem wraca do odjeżdżającego juz pociągu z pełnymi, rozlewającymi się talerzami jedzenia.
U nas naprawdę nie mamy co narzekać na koleje 😉 . 

Jak reagowali ludzie, którym chciałeś zrobić zdjęcie? Nie potrafię sobie wyobrazić hindusa z aparatem w Polsce (zwłaszcza w małych miejscowościach) chcącego bez problemu zrobić zdjęcie chłopakom pod blokiem 🙂 

I tutaj najlepiej widać różnice między nami, a Hindusami. Oni są mega otwartym narodem. W 90% przypadków to oni pierwsi pytali nas czy możemy sobie z nimi zrobić zdjęcie. Byliśmy dla niech ciekawostką turystyczną. Pewnie spora część z nich widziała Europejczyka na żywo pierwszy i być może ostatni raz w życiu 🙂 . Raczej nie było problemu z pozwoleniem na zrobienie zdjęcia i chętnie pozowali. Czasem za darmo, czasem za „drobną opłatą” 😉 . U nas z chłopakami pod blokiem mogłoby to nie przejść. 😉

Krótka informacja dla tych, którzy wybierają się do Indii… Hindusi traktują Europejczyków jak swojego rodzaju atrakcję i chcą sobie z nami robić zdjęcia. Jeśli macie ustaloną kolejność zwiedzania np. zabytków i przedział czasowy, to polecam nie zgadzać się zbyt często na robienie sobie z Wami zdjęć, ponieważ macie wtedy 30 min wyjęte z planu. Wystarczy, że jedna osoba zapyta o zdjęcie, zobaczą to kolejne i one te będą chciały. Później przyjdą następni i następni…. Teraz Ty z córką, teraz z żoną, Teraz Ty i babcia, ciocia, wujek, stryjek itd. 🙂 . Serio… 30 min z życia wyjęte.

Tutaj muszę napisać, że zostałeś niedawno ojcem 🙂 Gratuluję!

Zgadza się !!! Dziękuję bardzo 😀 . Od 27.04.2020 jestem ojcem przecudownej córeczki.
Najlepsze jest to, że wróciła z nami właśnie z tej wyprawy 😀 . Szczęście nie do opisania.

Pewnie teraz czeka Cię mały „odpoczynek” od podróżowania? 🙂

W obecnej sytuacji nigdzie się nie wybieram, nawet jakbym chciał 🙂 .
Na pewno przez jakiś czas trochę przystopujemy, ale jeśli tylko będzie już taka możliwość to ruszymy całą rodziną. Może nie od razu na wyprawę z plecakiem, ale będę chciał pokazać moim szkrabom (mam jeszcze syna) jak najwięcej świata i zaszczepić w nich małego odkrywcę. 🙂 .
Mam nadzieję, że pokochają to tak samo jak ja i moja lepsza połowa 🙂 .

Plany wyjazdowe/fotograficzne na kolejne lata?

Lista miejsc w które chciałbym pojechać jest bardzo długa, ale póki co żadnych konkretów. W czołówce tych miejsc znajduje się Islandia (krajobrazy), Kambodża, Tybet (reportaż z klasztoru mnichów tybetańskich), Japonia, Stany Zjednoczone… Długo by jeszcze wymieniać 🙂 .

Zostawmy może na chwilę podróżowanie. Widziałem chyba ostatnio jakieś zabawy z fotografią analogową?

Zgadza się. Od niedawna wkręciłem się w fotografie analogową. Jest ogromna różnica między fotografią analogową i cyfrową. Do chwili wyciągnięcia filmu z koreksu nie masz pojęcia jak finalnie będzie wyglądał obrazek na materiale światłoczułym. Jest w niej swojego rodzaju magia. Każdy film ma też swój indywidualny charakter. Filmy czarno-białe nauczyłem się już wołać samodzielnie. Wcześniej myślałem, że to czarna magia, ale okazało się to dosyć proste. Polecam chociaż raz spróbować tego typu fotografii. Myślę, że zostaniecie przy tym na dłużej 🙂 . Posiadam dwa aparaty analogowe Prakticę VLC2 oraz średnioformatowy Pentacon SIX Tl. Na początek przygody w zupełności wystarczą 🙂 .

Skąd czerpiesz inspiracje? Masz jakichś idoli fotograficznych?

Jasne, chyba każdy powinien mieć jakąś osobę od której czerpie, bądź czerpał inspirację na początku swojej drogi.

Ostatnio uwielbiam prace Gregory Crewdson’a. Robi niesamowite filmowe kadry wielkim formatem. Każda jego klatka jest dopracowana w najdrobniejszym szczególe. Oświetlenie, kompozycja, przekaz…. Majstersztyk.

Sebastiao Salgado – rzadko ogląda się zdjęcia reportażowe, które tak głęboko poruszają człowieka. Przedstawia trudne tematy w niesamowity sposób. Każdy szanujący się fotoreporter musi znać tego artystę 😉 .

Z polskich artystów ostatnio moją uwagę przykuł młody fotograf Mateusz Żurowski. Robi również świetne filmowe kadry średnim formatem. Polecam zapoznać się z jego pracami. Jest jeszcze wielu innych, ale to chyba pogawędka na kolejny raz 😉 .

 

Dziękuję Ci za ten wywiad. Jestem więcej niż pewien, że jeszcze sobie pogadamy na łamach tego bloga 🙂

Musze Ci się przyznać, że od jakiegoś czasu mocno wkręcam się w fotografię analogową. Od początków internetu zderzałem się z czarno białym portretem ulicznym w stylu Estevana Oriola czy od niedawna z kolorowym street artem Alexa Webba.  Chętnie wysłucham kilku rad 🙂 

Wracając do pytania o plany podróżnicze, to chętnie pomogę Ci zamienić Islandię na kadry krajobrazowe z Suwalszczyzny 🙂 Taniej, bliżej i szybciej. Może w obecnej sytuacji to nie głupi pomysł. 

Jeszcze raz dziękuję za wywiad, świetną galerię i do zobaczenia! 

KADRY Z NIEBA

KADRY Z NIEBA

kAdry z nieba Hubert Stojanowski  WYWIADkrajobrazy z powietrza Dzisiaj chciałbym przedstawić dosyć złożony problem. W swoich poczynaniach fotograficzno-filmowych bardzo zależy mi na pokazaniu autentyczności. Lubię nie tylko widzieć ale i czuć to co uwieczniam na...

FOTOGRAFIA POD WODĄ

FOTOGRAFIA POD WODĄ

fotografia pod wodą Łukasz drucis  WYWIADpodwodny świat W przypadku Łukasza połączenie pasji fotografowania i nurkowania dało niezwykłe efekty. Śledzę jego "karierę" prawie od początku i muszę przyznać, że jego ciągły progres mnie zaskakuje. Kiedy oglądam jego...

KOSZT SESJI

KOSZT SESJI

przejrzyste zasady koszt sesji  wiedza co ma wpływ na cenę sesji? Na wstępie chciałbym zauważyć, że na cenę sesji składa się wiele czynników. Nie tak dawno zdecydowałem się na publikację moich prac w mediach społecznościowych. Zacząłem dostawać od Was wiadomości...

Upss!!! To zdjęcie należy do Charlie White!